V RP już się zbliża

Lolek bywa zafascynowany tym, w jaki sposób niektórzy przedstawiciele „liberalnej z nazwy” i parówczanej w smaku części społeczności podchodzą do zwycięstwa PiSu w ostatnich wyborach oraz tego, jak sytuacja będzie się rozwijać. Bywa zafascynowany, bo często mówimy tu o czystej maści fantazjowaniu. Ale zacznijmy od początku.

Dlaczego ludzie zagłosowali na PiS?

Mówiąc szczerze to chyba tego nie wiemy. Przynajmniej lolek nie spotkał się z poważną analizą na ten temat. Taką, w której ktoś na poważnie by się o takie rzeczy wyborców PiSu pytał.

Oczywiście nie jest to nic niezwykłego. Przykładowo Joanna Elvy badając proces uchwalania lokalnych planów transportowych w Wielkiej Brytanii wskazała, że tam też nikt* się nie pytał o zdanie takich np. samotnych rodziców czy biedaków (typowych grup zagrożonych odtransportowym wykluczeniem społecznym). Niepytanie się nie przeszkodziło oczywiście w ustalaniu jakiś polityk specjalnie pod te grupy. Dla odmiany w Leicester zapytano się mniejszości etnicznych (kolejna grupa zagrożona, niedowiarki mogą sobie prześledzić ostatnie wiadomości z Harlow) co sądzą, ale nie przełożyło się to na żadną konkretną politykę. Co więcej autorka przypomina konkluzję przedstawioną m.in. w trzynastoletnim artykule Hodgson i Turnera, że w procesach partycypacyjnych łatwo jest pominąć  głos „zwykłych” ludzi (a tym bardziej wykluczonych). Dużo łatwiej rozmawia się z grupami zorganizowanymi (po cichu wokół pieniądza lub głośno wokół idei/interesu, ale te też muszą mieć zasoby na protestowanie). Autorzy Ci przywołują też cytat z jeszcze starszej (16 letniej) publikacji Power i Wilsona:

Area depletion leads to inadequate political representation and reduced competition for the role of Councillor. This is now a serious problem in the poorest inner city authorities including inner London. Many conventional forms of involvement do not operate. A sense of failure, rejection and shame over where people live and belong grows. This undermines hope of change and prevents neighbourhoods from offering that sense of security and commitment that ensure vitality.

(czyli streszczając po Polsku: mieszkańcy biednych obszarów nie wierzą w politykę oraz w to, że ich zaangażowanie cokolwiek zmieni na lepsze)

Czyżby więc sygnały alarmowe Brexitu były widoczne już prawie pokolenie temu? Zostawmy to ludziom, którzy wiedzą cokolwiek o życiu w Wielkiej Brytanii.

W Polsce takiego rodzaju kwestie są podejmowane na serio jeszcze rzadziej niż w Wielkiej Brytanii, gdzie trzeciodrogowcy wydali pieniądze na badania prowadzone w ramach Social Exclusion Unit czy Sustainable Development Commission. Tzn. oczywiście, czasem zadaje się szybkie pytania zwolenniczkom PiSu. „-Dlaczego głosowałaś na PiS?; – Bo Jarosław zbawi Polskę, a Tusk rozkrada.” Ale co znaczy ta odpowiedź, to już chyba niewiele osób zainteresowuje.Bo to wymaga dużo wysiłku intelektualnego, a przecież można sobie pofantazjować. Fantazjowanie jest w sam raz na blogaska, więc lolek też sobie na to pozwoli.

Ale najpierw odpowiednio nastrojowa muzyczka do posłuchania:

Typowa parówkowa fantazja na temat zwycięstwa PiSu jest taka: „Ci, co zagłosowali na PiS, pożałują jak Polska upadnie. Oj pożałują.” Czasem jest rozwijana do „Bo co? bo mieszkań im się zachciało? Ja dostałem swoje za równowartość miesięcznej pensji w ramach rozsprzedaży PRL”. Lolek musi przyznać, że nie wie czy w tych momentach prostować, że ta promocja skończyła się wiele lat temu, a teraz mieszkania to równowartość jakiś 150, a z odsetkami nawet 300 pensji, czy też lepiej sobie odpuścić i opuścić pokój zanim akt kiśnięcia parówki zostanie dokończony. Niemniej jednak lolka fascynuje to parówkowe przekonanie, że szaremu człowieczkowi żyło się dotychczas w Polsce aż tak dobrze. Że jego budżet na zakup samochodu był aż tak duży, że docenił możliwości, które daje Unia Europejska i założył firmę w Czechach w celu uniknięcia zapłacenia obowiązującego w Polsce podatku. Oraz w ogóle cieszy się tym, że nie zna granic dotyczących innych (uwaga, ostre jazdy). Jakby nie patrzeć mamy jednak za sobą te ćwierć wieku demontażu socjalu i praw pracowniczych, więc znaczna część społeczeństwa nie musi postrzegać tego okresu, jako najlepszego momentu życia. Tym bardziej, jeśli jakieś benefity albo nie są jej bezpośrednio potrzebne (bo np. nie jeździ po świecie) lub była ostatnia w kolejce po ich otrzymanie (autostrad nie zbudowano równocześnie w całej Polsce).

No ale uwierzmy w parówkową fantazję. PiS doprowadza do upadku kraju. Tylko jak? Hmm… może przez „rozdęty” socjal zostanie przekroczony próg ostrożnościowy długu publicznego? Ok, niech będzie.

Odstawmy na bok dyskusję o tym czy takie progi są w ogóle potrzebne; i czy wartość światowych dóbr i usług (PKB) wzrasta; oraz jeśli tak, to czy powinna podążać za tym ilość pieniądza (powiększana przez „dodruk” i zadłużanie się); czy też lepiej lepiej przyzwolić na deflację spowodowaną tym, że taka sama ilość pieniądza reprezentuje coraz większą wartość dóbr i usług? Od tego są inne blogaski. Nie będzie to także miało większego znaczenia w procesie politycznym upadku III RP (bo teraz mówimy już o mojej fantazji).

Zastanówmy się co zrobią poszczególni polityczni gracze, gdy próg ostrożnościowy zostanie osiągnięty, a przed Polską stanie wizja zafundowania sobie drugiej Grecji z jej pętlą zadłużeniową związaną z kurczeniem się gospodarki i tym samym zwiększaniem się względnej wartości długu? Neoliberałowie, jak na neoliberałów przystało, będą nas oczywiście przekonywać, że cięcia są niezbędne, a śmierć głodowa za ojczyznę wcale nie jest taka zła. Ba, może nawet zatrudnią do tv tego kołcza z SGH, by przekonał nas, że „ten ból jest przyjemny”. Lolek obawia się jednak, że zwykli ludzie nie będą tak bardzo chętni na opuszczenie swojej strefy komfortu** i „umarcie z głodu za ojczyznę”. Tym bardziej, że zapewne znowu okaże się, że cięcia dotyczą jedynie tych nie mających odpowiednich znajomości i funduszy na prawników***.

Ludzie Ci prędzej z wielką chęcią zagłosują w wyborach tak, żeby PiS otrzymał konstytucyjną większość, która jest niezbędna do usunięcia zapisu o progu ostrożnościowym i tym samym uniknięcia losu Grecji. Przy okazji PiS oczywiście wprowadzi też kilka innych niezbędnych poprawek.

Mówicie, że upadająca Unia się na to nie zgodzi? No cóż, po coś to odrodzenie armii i repolonizacja gospodarki w końcu jest. Oczywiście w parówkowych fantazjach owa repolonizacja robi za przykład „wiary prolstwa w cuda”. Może i nawet tak właśnie jest. Do tej pory niewierząca, siedząca cicho „bo i tak nic się nie zmieni” większość w końcu w coś uwierzyła. Warto zapytać się zatem szanowne parówkarstwo o to jaką przedstawia konkurencję dla mitu o silnym polskim biznesie. Kontynuację globalnego wyścigu na dno skutkującą nędzą miliardów i bogactwem dziesiątek?

Oczywiście PiSowi i ogólnie narastającej fali nacjonalistycznej prawicy może przeszkodzić lewica z jej wizjami globalnego solidaryzmu. Tyle, że przykład Grecji pokazał, że ta musiałaby być obecna w wielu krajach, bo inaczej będzie krucho. Ale kto wie, może Ikonowicz ma rację, że sposobem na przywrócenie do życia lewicy jest przedstawienie jakiegoś dalej idącego pomysłu na życie po neoliberaliźmie?


*Pewnego smaczku dodaje tu fakt, że pod pojęciem „nikt” powinno rozumieć się, że „labourzyści też nie”
**W kucowych opowiastkach zastanawia mnie zawsze, że strefę komfortu mają opuszczać właśnie biedacy i np. dużo ryzykować frankowym kredytem na mieszkanie w celu posiadania własnego kąta. Lolek nie słyszy za to za bardzo nawoływań, by swoją strefę komfortu opuścili bogacze, tj. by zamiast lokować kapitał w dogonionej rencie, zainwestowali w ryzykowny biznes. Chociaż tu strata paru miliardów nie oznacza bynajmniej bezdomości.
***Np. taka komuna dała w kość wielu ludziom. Tymczasem odszkodowania otrzymał głownie kościół oraz właściciele ziemsko-kamiennicowi. No, ostatnio (po 25 latach od obalenia komuny) na jakieś ochłapy mogą też liczyć Ci co bardziej tłamszeni przez komunę dysydenci, którzy po przewrocie nie dorwali się do koryta z ośmiorniczkami, więc klepią biedę.

V RP już się zbliża

11 uwag do wpisu “V RP już się zbliża

  1. komentatorlolka pisze:

    Przechodząc do najważniejszej konkluzji wpisu – „Lolek obawia się jednak, że zwykli ludzie nie będą tak bardzo chętni na opuszczenie swojej strefy komfortu** i „umarcie z głodu za ojczyznę”. Tym bardziej, że zapewne znowu okaże się, że cięcia dotyczą jedynie tych nie mających odpowiednich znajomości i funduszy na prawników***” – no właśnie. Może zatem lepiej przerwać tę spiralę zadłużenia teraz, gdy jeszcze jest szansa na uratowanie finansów kraju, a nie gdy będzie za późno. Wszyscy rozumieją, że obecne rządy planują w perspektywie „do wyborów” i za 500+ i inne rozdawnictwa można kupić dużo, duuużo głosów. Po części zwykłych i uczciwie pracujących obywateli ale w dużej mierze również oszutów (pracujacych za granicą ale pobierajacych zasiłki również w Polsce), nierobów (bo w tym kraju szanuje sie wszystko, tylko nie ciężką i uczciwą pracę), dzieciorobów (i żeby była jasność – jeśli jakaś rodzina jest w stanie odchować 7 dzieci na uczciwych i pracowitych obywateli to chwała im i jeszcze 1000+, sęk w tym, że zwykle to nie wychodzi chociaż chętnie poczytałbym jakieś statystyki – Lolek jest w ich szukaniu mistrzem i wierzę, że coś znajdzie), patologie (bo sporo, spooooro środków idzie na szeroko rozumianą patologię – fajeczki, alkohol, narkotyki, etc.) itp. itd. A zapłacić za to przyjdzie wszystkim… Na pewno szaraczkom, na pewno klasie średniej, a i pewnie niektórzy bogaci dostaną w tyłek (część może nawet zarobi ale jak to zwykle bywa części się przykróci i wzorem Petrolinvestora zaczną wystawiać grille na Allegro)…

    Polubienie

    1. „Może zatem lepiej przerwać tę spiralę zadłużenia teraz, gdy jeszcze jest szansa na uratowanie finansów kraju, a nie gdy będzie za późno.”

      Ale co znaczy „przerwać teraz”? Mamy demokrację. Ludzie głosują w wyborach. Zagłosowali za 500plusem i bliżej nieokreśloną wizją „silnej gospodarki narodowej”, zamiast za dalszym zwiększaniem poziomu „harówy na bankstera”. I tyle. Teraz mają przynajmniej 500 plus i wizję biedy w przyszłości, a w alternatywnym rozwiązaniu mieli by biedę już teraz bez 500 plusa, bo wbrew teoriom neoliberalnym bogactwo nie chce skapywać. A lewica oraz liberałowie po wyczynach SLD i Palikota dopiero muszą odbudować zaufanie.

      Co do reszty, to szukanie wielkiej patologii w naciągnięciu państwa na jakieś 500 PLN/miesiąc w sytuacji, gdy inni mają możliwości naciągania tego państwa na grube miliony, to chyba jednak trochę kładzenie priorytetów nie tam gdzie się powinno. Ale tu wracamy, do tego, że bogatsi mogą tak naciągać państwo, bo globalizacja i UE pozwalają, a biedni nie mają odpowiedniej skali (jak budżet na zakup auta wynosi 5 tys. PLN, to nie opłaca się zakładać firmy w Czechach, żeby zaoszczędzić na podatku), więc bardziej im ta Unia zwisa, a nacjonalizm daje większe nadzieje na „sprawiedliwość” (wizja drugiej Korei Północnej, to też wizja ewentualnej przyszłości, a nie przyszłości teraz). Tu znowu lewica musi się dopiero odrodzić, bo globalny solidaryzm ukróciłby obecną nierównowagę w korzystaniu z globalizacji pomiędzy bogatszymi, a biedniejszymi. Przy czym musi odrodzić się globalnie. Nacjonaliści mają łatwiej przez ograniczony zasięg działania, co sprzyja ich wiarygodności. Chociaż ich recepty raczej nie przyniosą nic dobrego w dłuższej perspektywie.

      Polubienie

    2. teogderyk pisze:

      Pytanie pierwsze, w oparciu o jakie źródła komentatorlolka (skoro sam przyznaje, że statystyki są mu obce) żywi swoje przekonanie, że pieniądze z programu 500+ trafiają, cytuję, „w dużej mierze” do nierobów-dzieciorobów, oraz „sporo, spooooro środków idzie na szeroko rozumianą patologię – fajeczki, alkohol, narkotyki, etc.)”? Iluminacja, Biblia, pierwszy zeszyt przygód Supermana? Bo
      chociażby artykuł Kamila Fejfera w, o zgrozo, Krytyce Politycznej sugeruje raczej, że tego typu stwierdzenia są jedynie przejawem uprzedzeń ludzi zaczadzonych neoliberalnym pierdololo.

      Po drugie, w oparciu o jakie kryteria komentatorlolka określałby czy, ponownie cytuję, „jakaś rodzina jest w stanie odchować 7 dzieci na uczciwych i pracowitych obywateli”? Jeśli komntatorlolka opracował jakąś metodę pozwalającą na realistyczne prognozowanie zachowań ludzi w perspektywie 20-30 lat (przybliżony okres osiągnięcia przez przywołane siedmioro dzieci pełnoletności), to teogderyk błaga, żeby komentatorlolka się nią podzielił. Być może uda się ją zastosować do długookresowego przewidywania kursu walut (teogderyk, ssąc z palucha, przypuszcza że liczba zmiennych może być tego samego rzędu) i np. problem kredytów hipotecznych w CHF rozwiązałby się sam. Frankowicze wiedzieliby czy zacisnąć zęby i spłacać raty wytrwale do momentu kiedy ponownie 1 CHF < 2 PLN, czy od razu strzelić sobie w łeb.

      Na koniec pytanie techniczne do samego Lolka, czy Lolek, mówiąc językiem przodków, aktywował w komentarzach WordPressowy suport dla Markdowna? Wtedy teogderyk mógłby elegancko cytować adwersarzy, załączać linki do cytowanych źródeł i pozwalać sobie na inne bezeceństwa, takie jak kursywa, czy wytłuszczenie.

      Polubienie

      1. teogderyk pisze:

        teogderyk jest z tego powodu bardzo zadowolony. Mniej zadowolony jest z faktu, że przez Lolka, stracił cały weekend czytając zalinkowanego bloga o MMT i jego pochodne. 😉

        Polubienie

  2. komentatorlolka pisze:

    @do Lolka – ludzie zagłosowali 500+ bo obiecano im, że teraz dostaną coś za darmo, a to jest kłamstwo. Albo podniesione zostaną podatki i to co dane zostanie zabrane z odestkami (na urzędników, na oszustów i na kredyty, żeby to wypłacić). Gdyby ludzie mieli całościowy i uczciwy obraz sytuacji to wybraliby inaczej.

    Co do patologii i oszuści biedni vs oszuści bogaci to chciałbym aby Państwo eliminowało i takich i takich. Mając na uwadze skalę 500+ nie można tego porównywać nawet z dużymi (ale pojedynczymi oszustwami). Te są po prostu dużo mniej kosztowne dla Państwa co nie zmienia faktu, że powinny być jak najszybciej wyeliminowane.

    @do Teogderyk – proponuję włączyć jakieś inne media niż TVP. Co chwila trąbią o tym jak to jakiś konkretny rodzic zrobił z 500+ wydatek na alkohol, papierosy lub inne używki. Przykłady bardzo efektowne ale pojedyncze – przecież dziennikarze i opieka społeczna nie chodzi od domu do domu, żeby to sprawdzać. Wtedy skala ujawnień byłaby duża. Z ciekawostek statystycznych w radiu słyszałem, że we Włocławku liczba interwencji w sprawie libacji alhokolowych rośnie w przciągu kilku dni od wypłaty o kilkaset procent, żeby później powrócić do średnich poziomów z ubiegłego roku (wszakże ile można pić za 500pln?). Nie wyeryfikowałem tej informacji. Radio niezależne więc pewnie kłamią. Proponuję również przejrzeć wyniki jakie kategorie produktów i w jakich sklepach biją od wprowadzenia 500+ rekordy. Czy są to pieluchy? A może kosmetyki dla dzieci? – no nie… piwo? wódka? Jak to możliwe? Na pewno zbieg okoliczności. Dobrze, że przynajmniej większość tych pieniędzy (vat + akcyza) wraca do budżetu. I żeby była jasność – nie twierdzę, że całość środków 500+ trafia w złe ręce. Ale jeśli ktoś twierdzi, że całość trafia w dobre to… HA HA HA. Nad tym gigantycznym programem praktycznie nie ma nadzoru a skala nadużyć dopiero zostanie ujawniona. Sama idea jest OK ale trzeba wprowadzić jakiś bat na oszustów i nadzór nad wydawanymi pieniędzmi, jednocześnie zmniejszając jego skalę bo serio nie podoba mi się, że moje podatki idą na dzieci dużo bogatszych ode mnie polityków.

    Co do rodzin 7+ i pytania to nie jestem ekspertem w tego typu sprawach. Mówię jedynie z doświadczenia i własnych odczuć, które wskazują, że tego typu rodziny są albo tak bogate, że nie potrzebują wsparcia (mniejszość) albo patologiczne (większość) albo takie co faktycznie potrzebują wsparcia 500+ (i powinny być wyselekcjonowane).

    Polubienie

    1. teogderyk pisze:

      proponuję włączyć jakieś inne media niż TVP

      Dla odmiany, teogderyk proponowałby żeby komnetatorlolka nie zakładał jakie media śledzi teogderyk. Artykuł został opublikowany w organie raczej nie kojarzonym z Ministerstwem Prawdy Dobrej Zmiany. Choć należy uczciwie dodać, że
      spora część internetowych, hehe, ekspertów traktuje go jako źródło niegodne uwagi, bo tam, panie, publikują same lewagi za nic mające święte prawo własności, usiłujące podnieść podatki, wprowadzić obowiązkową poliamorię i odebrać dzieci parom hetero.

      Co chwila trąbią o tym jak to jakiś konkretny rodzic zrobił z 500+ wydatek na alkohol, papierosy lub inne używki. Przykłady bardzo efektowne ale pojedyncze – przecież dziennikarze i opieka społeczna nie chodzi od domu do domu, żeby to sprawdzać.

      No ale nie mieszajmy tu dwóch różnych systemów walutowych! Kometatorlolka wyjeżdża tu z medialnymi anegdotkami, zaś linkowany artykuł stara się ująć problem w skali makro, podaje jakieś konkretne dane i ich źródła.

      […] w radiu słyszałem, że we Włocławku liczba interwencji w sprawie libacji alhokolowych rośnie w przciągu kilku dni od wypłaty o kilkaset procent […]

      Teogderyk, w internetach, czytał, że ludzkością rządzą zmiennokształtne jaszczury! A na poważnie, jeszcze raz, the plural of anecdote is not data. No i niechże komentatorlolka zauważy, że nawet zakładając iż jest to prawda, cytowane zdanie absolutnie nic nie mówi o skali zjawiska. Może rzeczywiście liczba rzeczonych interwencji wzrasta, powiedzmy, z 20 do 80 (jak w mordę, wzrost o kilkaset procent). Jednak bez liczby rodzin pobierających pieniądze w ramach 500+, we Włocławku, nie da się określić czy jest to poważny problem, czy zjawisko marginalne.

      Proponuję również przejrzeć wyniki jakie kategorie produktów i w jakich sklepach biją od wprowadzenia 500+ rekordy. Czy są to pieluchy? A może kosmetyki dla dzieci? – no nie… piwo? wódka? Jak to możliwe? Na pewno zbieg okoliczności.

      Tylko, że nie, przynajmniej w świetle danych przytaczanych przez linkowany artykuł, z którym najwyraźniej komentatorlolka nie raczył się zapoznać. Jeśli komentatorlolka dysponuje danymi, z których wynika co innego, teogderyk chętnie je przeanalizuje. Nie będzie ich jednak szukał osobiście, bo ciężar dowodu spoczywa, od samego początku, na komentatorzelolka. To on twierdzi, że
      program 500+ trafia, „w dużej mierze” do nierobów i pijusów. Teogderyk, w oparciu o znalezione dane, nie może się z tym zgodzić.

      Ale jeśli ktoś twierdzi, że całość trafia w dobre to… HA HA HA.

      To jest porządny internetowy flejm mający na celu podniesienie popularności niezwykle ciekawego, acz (na razie) niszowego bloga. Uprasza się więc o zachowanie poziomu i nie stawianie straw mana! Nikt nigdy nie twierdził, że wszystkie pieniądze z programu 500+ są wydawane zgodnie z intencją ustawodawcy. Sprzeczamy się jedynie o skalę ewentualnej patologii.

      Mówię jedynie z doświadczenia i własnych odczuć […]

      No i o to tak naprawdę teogderykowi w całej tej sprzeczce chodzi. Jego skromnym zdaniem, nie można sobie pozwolić na stosowanie takich kryteriów poznawczych do analizy skutków złożonych procesów, zachodzących w skali daleko wykraczającej poza jednostkowe doświadczenia i intuicje. Dorzucając do tego szereg
      błędów poznawczych, które wszyscy popełniamy, istnieje spore ryzyko zamknięcia się w swoistym Matrixie.

      Podsumowując, za nim Lolek wyrzuci teogderyka na zbity pysk każąc pisać własnego bloga, program 500+ to inicjatywa wprowadzona przez mało, hehe, doskonałą ekipę polityczną, otwarcie wręcz przeciwstawiająca się rozwiązaniom akceptowanym w ramach dominującego, neoliberalnego mempleksu. Dlatego
      teogderyk uważa, że do jego oceny należy stosować narzędzia analityczne, w miarę możliwości, odkładając na bok emocje i uprzedzenia.

      Polubienie

      1. Lolek przeprasza, że nie zauważył tego komenta w kolejce oczekujących :-).

        No ale do meritum:
        @alkohol
        ” proponuję włączyć jakieś inne media niż TVP. Co chwila trąbią o tym jak to jakiś konkretny rodzic zrobił z 500+ wydatek na alkohol, papierosy lub inne używki. ”
        Smutna paróweczkowa propaganda, z której cieszy się chyba tylko Jarek Kaczyński. Sok z buraka w swoim obrzydlistwie pojechał tak ostro, że zapomniał, że 500plus dają po urodzeniu dziecka, a nie przed https://twitter.com/SOKzBURAKApl/status/771799198077509633

        Ja tu raczej stanę po stronie mediów rządowych z ich oświadczeniem, że w wyniku 500plus liczba interwencji domowych spadła, podobnie jak liczba niebieskich kart: https://mswia.gov.pl/pl/aktualnosci/14661,Policja-odnotowala-spadek-liczby-interwencji-domowych.html

        To da się wytłumaczyć tym, że 500plus może zostać wraz z dzieckiem odebrany lub przynajmniej rozmieniony na bony, więc ludzie bardziej uważają. To bardzo odróżnia ten program od zwykłej wypłaty, która zakłada, że masz się tak starać, żeby zaspokoić oczekiwania pracodawcy, a potem w domu hulaj dusza, piekła nie ma – byle tylko tłuc przez poduszkę ;-).

        Poza tym sprzedaż alkoholu koreluje z temperaturą, a mieliśmy ciepłą wiosnę, lato i ostatnio jesień tego roku.

        W kolejnej noci zalinkowałem artykuł, który mówi, że 500plus idzie na ubrania i samochody.

        „Sama idea jest OK ale trzeba wprowadzić jakiś bat na oszustów i nadzór nad wydawanymi pieniędzmi, jednocześnie zmniejszając jego skalę bo serio nie podoba mi się, że moje podatki idą na dzieci dużo bogatszych ode mnie polityków”
        Ale akurat do tego elementu wiele osób ma zastrzeżenia. Nawet lolek chciał kiedyś napisać, że taka forma 500 plusa to efekt czystego lenistwa projektantów. Z drugiej strony jak pomyśleć sobie, co Tusk zrobił z becikowym, gdzie nagle trzeba było zacząć udowadniać, że nie jest się Kulczykiem na podstawie pełnej dokumentacji o dochodach za ostatnie dwa i pół roku, to chyba było przegięcie w drugą stronę. Jakby informacja z urzędu skarbowego, to było zbyt mało :-).

        Polubienie

  3. komentatorlolka pisze:

    No to widzę, że mamy pełną zgodność – 500+ jest OK tylko powinien trafiać w dobre ręce, a z tym bywa różnie i brak konkretnych danych. Tak samo jak wzrost spożycia piwa można argumentować pogodą, tak i spadek liczby niebieskich kart trudno jednoznacznie połączyć z 500+.

    Co do Tuska i udowadniania, że nie jest się Kulczykiem… no cóż… gdy sobie go przypomnę to dochodze do wniosku, że bezprawe i niesprawiedliwe rządy wcale nie wypadają tak źle. To zawsze kwestia benchmarku.

    Oczywiście nie chcemy aby lepszy nadzór nad wydawanymi pieniędzmi skutkował nieziemską biurokracją (a wiemy, że naszych polityków stac na takie pomysły) ale stan obecny jest taki jak napisał lolek „obecna forma 500 plusa to efekt czystego lenistwa projektantów”, bo i fajnie i łatwo rozdaje się nieswoje…

    PS komentatorlolka dokonując swoich wpisów zawsze ma na celu jedynie dorzucenie ciekawego inputu, starając się (czasem wbrew sobie) pokazać odmienny punkt widzenia, niż prezentowany przez lolka. Widzę jednak, że:

    A – znalazł godnego następcę (teogderyk)
    B – uważa, że blog zamiast wymiany myśli i poglądów zaczął stawać się forum, gdzie pojawiają się wzajemne ataki i zbedne napięcia.

    W świetle powyższego wycofuje sie z dalszego komentowania bloga i życzy teogderyki oraz samemu Lolkowi wielu, wieeeelu sukcesów, mając nadzieję, że gdy blogasek przestanie być niszowy, to i jego wkład zostanie kiedyś wspomniany i doceniony.

    AVE, BRAWO MY.

    Polubienie

  4. teogderyk pisze:

    No ale niech tu komentatorlolka nie strzela focha tylko następnym razem, niech się lepiej przygotuje do siania fermentu intelektualnego. Teogderyk taki zamiar jak najbardziej popiera. Jak na razie za bardzo mu z lolkiem po drodzę, żeby obsadzić się w tak niewdzięcznej roli. Jednak powtarzanie poglądów z mainstreamowych mediów, jego zdaniem, just won’t cut it.

    Blogasek lolka, na tyle ile teogderyk to ogarnia, jest wszak próbą pokazania jak słabo, o ile w ogóle, zakotwiczone są w danych empirycznych twierdzenia podawane bezrefleksyjnie przez media, zdominowane przez
    wszechobecną neoliberalną ideologię, jako niepodważalne fakty, ba, wręcz jako obiektywne prawa przyrody. Jednak taka metodyczne walka z dominującymi memami, jaką tu uskutecznia lolek, wymaga nakładu czasu i energii. Trzeba przekopać się przez pracę źródłowe, przetrawić je najpierw samemu, aby potem można było przedstawić spójną argumentację na poziomie pozwalającym na zrozumienie jej przez takiego teogderyka. Próby obalania takiej argumentacji, przygotowanej w oparciu o kwerendę biblioteczną, na podstawie doniesień medialnych i osobistych intuicji podpadają pod słynny research ziemkiewiczowski i jeżą sierść na karku teogeryka.

    Także teogderyk obiecuję poprawę, stonowanie swoich polemicznych zapędów i unikanie złośliwości we pisanych komentarzach. Prosiłby jednak
    komentatoralolka o zapoznawanie się, w miarę możliwości, z podawanymi źródłami i zaakceptowanie faktu, że nie wszystkie argumenty stworzono równymi.

    Polubienie

Dodaj komentarz